piątek, 17 maja 2013

Rozdział 5

*Malfoy's POV*

Ciemność. I okropny smród. To jedyne co czułem. Musiałem przyznać, że Snape się wywiązał i świetnie zorganizował moją "śmierć". Muszę zapamiętać to zaklęcie - smutno się uśmiechnąłem. Prawie nie ruszałem się z dusznego pokoju ukrytego między murami starego londyńskiego domu. Wszystko czego potrzebowałem dziwnym trafem znajdowało się tutaj. Podejrzewałem że  niejedna osoba się tu ukrywała.  Rozejrzałem się wytężając wzrok. Pokój miał tylko jedno okno, teraz do połowy zabite deskami, przez co mogłem widzieć swoje dłonie tylko przez kilka godzin wciągu dnia. Na środku dosyć nędznie stało dwuosobowe, mosiężne łóżko ze starą pościelą, a pod ścianą spróchniałe biurko. Żadnego światła. To prawda, można było tu zwariować, ale wolałem nie ryzykować spotkania z moim ojcem, a tym bardziej.....z Voldemortem. Bałem się.
Severus dostarczał mi co jakiś czas jedzenie i inne codzienne artykuły. I dzisiaj właśnie był ten dzień.
- Nie włączałeś światła? - przywitał się, rzucając na łóżko koszyk z chlebem, wodą i kawałkiem sera żółtego. Świetnie, jak dalej tak będę jadł to na pewno nie będę miał siły...
-
Nie jestem tak głupi profesorze... - prychnąłem. - Ale nie chcę tu gnić, muszę wyjść. - zadecydowałem łapiąc czarną marynarkę. Snape zagrodził mi drogę.
- Nie tak szybko Malfoy - powiedział powoli, podkreślając każdy wyraz. - Wyjdziesz, w nocy i to na chwilę zrozumiano?
Ustąpiłem.
A więc czekałem tak w ciemności obserwując profesora. Stał przy oknie i w ogóle się nie poruszał. Po jakimś czasie niespodziewanie drgnął, a ja aż podskoczyłem na skrzypiącym łóżku.
- Idziemy.
Przemierzaliśmy ciemne zaułki niczym przestępcy. Nie wiedziałem, po co Snape mi towarzyszył, ale skupiłem się na zaczerpnięciu jak najwięcej powietrza, zanim wrócimy do pokoju. Gdy wsłuchiwałem się w odgłosy nocy, nagle Severus skoczył przede mnie i wycelował we mnie różdżkę. Zanim zdążyłem się zorientować - już leżałem zwijając się z bólu.
- Co do..?! - wybełkotałem, ale Snape mi przerwał.
- Wstawaj. To był test, a ty go nie zdałeś.
Chybotliwie się podniosłem, po czym cofnąłem.
- Jaki test?! - spojrzałem na jego wysoką postać z lękiem.
Profesor zachował pokerową twarz. Jak zwykle.
- Za miesiąc w Hogwarcie odbędą się zawody, a ty masz pokonać Pottera. Musisz ćwiczyć.
Kąciki ust od razu mi się podniosły.
- Ahhaaa...to już lepiej...- szepnąłem do siebie. I ruszyłem pewniejszym krokiem zostawiając z tyłu Snape'a.
O tak, zniszczę Pottera.


*Hermiona's POV*

- RIKTUSEMPRA!
Harry wyleciał w powietrze, zwalając przy tym kilka książek ze stolika. Skrzywiłam się.
- Jeszcze raz, zrobiłam zły ruch ręką.
Przyjaciel wytrzeszczył oczy i jęknął.
- Żartujesz Miona? Poleciał jak Taker Minos w mistrzostwach quiditcha! - krzyknął Ron z drugiego końca sali.
- DRĘTWOTA. - machnęłam różdżką w stronę Rona, który wrzasnął. Padł nieruchomo. - No i teraz mi się podobało! - zaśmiałam się. Ale przyjaciołom nie było wesoło.
- Wyżywasz się na nas! - zbulwersował się Harry, ale ja go nie słuchałam. Już chciałam znowu powalić Pottera, kiedy... był szybszy. - EXPELIARMUS Hermiona!
Różdżka wyleciała mi z ręki i poszybowała na drugi koniec sali. Padłam na kolana. Zapadła długa cisza, której nikt nie chciał przerwać. W końcu zdobyłam się na odwagę.
- Przepraszam was...ja...chcę wygrać, muszę ćwiczyć...- wyjąkałam, chowając twarz w dłoniach. Ronald i Harry podeszli przytulając mnie.
- Nie Hermiono, ty chcesz się wyżyć. Potrzebujesz tego.
- Widzimy, że coś cię trapi. - dodał Ron. Uśmiechnęłam się smutno.
- Dziękuję wam, jesteście moimi najlepszymi przyjaciółmi i nie mogę was stracić...
Ron zahłystnął się, co natychmiast nas rozśmieszyło.



Profesor Snape nie spuszczał ze mnie wzroku. I wcale tego nie ukrywał, jakby wyzywał mnie tym spojrzeniem. Właściwie to wiele osób, a zwłaszcza nauczycieli mi się przyglądało. To było dosyć....dziwne?
- Więc, co otrzymamy z połączenia ziaren kukumasy i śluzu Ostrogona? Panie....Finnigan...
Seamus nerwowo rozglądał się po klasie szukając pomocy. Gdy jego oczy natrafiły na mnie prawie bezgłośnie błagając, nie mogłam wytrzymać.
- Eliksir Sokolego Wzroku! - wypaliłam, czego natychmiast pożałowałam, bo Snape spiorunował mnie spojrzeniem. Niczym sokół. Co za ironia.
- Minus. Dziesięć. Punktów. Dla Gryffindoru. - mówił twardo z każdym krokiem. Zatrzasnął moją księgę i już baliśmy się co jeszcze zrobi, ale lekcja na szczęście się skończyła.
- Granger zostaje.
Upuściłam księgi.
Gdy wszyscy opuścili klasę, Snape odchrząknął.
- Chcesz wziąć udział w zawodach, nieprawdaż? - Snape krążył wokół mnie - zbierającej w pośpiechu notatki. Oho, szukuje się kazanie
Wyjąkałam coś w stylu "T..ta...tak"
- Ciekawe....bo ktoś nie chce do tego dopuścić...
Zatrzymałam się.
- Zaraz, jak to? - zmarszczyłam brwi nadal nie utrzymując kontaktu wzrokowego z profesorem.
Snape chwilę popatrzył tępo w dal i zamyślił się.
- Zostajesz wypisana z listy. Możesz odejść. - zarządził i zasiadł za czarnym biurkiem.
- Co?! Nie, to nie możliwe! Nie zgadzam się!
Myślałam, że zemdleję.
- Biorę udział w tych zawodach i nikt mi nie przeszkodzi! Czemu wszyscy się na mnie patrzą?! Nie jestem wariatką! - szamotałam się i w tym momencie naprawdę musiałam wyglądać na niezdrową psychicznie.
Profesor Snape wyprowadził mnie za drzwi i je zatrzasnął. A ja usłyszałam śmiech. Okropny, wredny rechot I tylko ja go słyszałam.


                                                      ***************************


PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM I JESZCZE RAZ SORREH! Za to, że długo nie było rozdziału, ale wiecie....muszę poprawiać oceny, a to internet nie działał. Niestety, wiele przeszkód. No ale cóż....już jest i mam nadzieję, że zaintrygował. :) Zacznie się dziać, bo coś bardzo nie lubi (?) Hermy. Znaczy.....A ZOBACZYCIE :D
Ostatnio jeszcze czytałam paringi ze Snape'em....o mój Boże to takie szokujące i dziwne, ale przez to ciekawe^^ Jeśli chcecie czasem poczytać coś zboczonego to polecam, hehe :3
Moje Smoczki <3

11 komentarzy:

  1. Super .Nie mogę się doczekać na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu kto się śmiał?! xD Ja chcę następny rozdział pliiiis :*

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG OMG OMG
    PNA MUSI WZIĄĆ UDZIAŁ W TYM KONKURSIE RAZEM Z DRACO! jak nie, to cię znajdę i pożałujesz. rozwalę twój związek z Tomczim Feltonczim. więc się pilnuj! a tak na marginesie to lubię tego twojego Rona. wszędzie robią go takiego chamskiego, a u ciebie przyjaciel-do rany przyłóż. ej, wplącz jakąś akcję z bliźniakami, bo ich uwielbiam *o* kc <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. <3 Przypomnę ci ten komentarz jak się rozkręci, bo.....ZOBACZYSZ :D I NIE! NIE MÓW TOMOWI O MOIM KRÓTKIM ROMANSIE Z JOHNNYM DEPPEM! to było tak na chwilę....
      :D

      Usuń
    2. CZYLI RON BĘDZIE CHAMSKIM SUKINSYNEM! to dobrze, jeszcze bym go polubiła i denerwowałby mnie w innych opowiadaniach. nie powiem Tomowi o Johnnym, jeżeli więcej tak nie zrobisz. w końcu ja też któregoś chcę, HAHAHAHA XD

      Usuń
  4. hahahahha... wow, no nieźle :D Czy ja dobrze zrozumiałam czy Draco wraca do Hogwartu? ;D Ojojoj... i to że ją wypisał... mam mu ochotę głowę ukręcić i to natychmiast! Konkurs.. hmm, może być ciekawie! ;D No to czekam na ciąg dalszy i życzę weny, dużoo weny :P

    Całuski Victorie ;*

    http://szlama-arystokrata-plan-przeznaczenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmmm....więc uważasz, że to ON ją wypisał....no nie wiem nie wiem...:D <3

      Usuń
  5. świetny .Draco jest tu taki askjglj

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak coś, to usunęłam powyższy komentarz, bo był spamem chamsko zapraszającym do swojego bloga.

      Usuń
  7. Zapraszam na NN :D http://szlama-arystokrata-plan-przeznaczenia.blogspot.com/2013/05/rozdzia-22-nikoaj-dragovich.html
    Zapraszam i pozdrawiam :D

    PS Nie znalazłam spamownika, więc informuje tutaj :D

    OdpowiedzUsuń